Trochę rozrywki

Hejjj
Na początek chcę podziękować wszystkim osobom, które mnie otagowały w różnych blogowych zabawach. Jest mi bardzo miło ! :) Jednak zastanowiłam się nad tym i chyba na nie nie odpowiem, ponieważ mam w zanadrzu jeszcze sporo notek. Chyba, że bardzo byście chcieli. :)
---

W niedzielę wraz z moją siostrą, jej facetem i jej 2 kumpelami pojechaliśmy do Rzeszowskiego kina Helios, ale nie na film, a do klubu. Pierwszy raz o nim usłyszałam, w zasadzie nie miałam pojęcia, że w Heliosie jest coś prócz seansów.
W klubie tym jest mnóstwo przeróżnych gier, choć przeważają tam stoły do bilarda. Jedna gra kosztowała 2 zł, więc graliśmy w kółko aż się nam znudziło.

Na początku nie potrafiłam nawet trzymać kija, za to później nawet nieźle mi szło...jak na pierwszy raz. :D


Później przenieśliśmy się na... ? Nie wiem jaką nosi nazwę, ale jest świetne. Nie mogliśmy się od tego oderwać, ale niestety to było o wiele droższe, a nie mieliśmy zbyt dużo kasy.
Ograłam wszystkich, bo w dzieciństwie nad morzem moim głównym zajęciem było granie właśnie w to..coś. :)

Pojeździłam jeszcze z Piotrkiem na motocyklach, oczywiście wirtualnie. Mało brakowało, a bym go przegoniła. ;p
Po mojej klęsce skierowaliśmy się w stronę maka, bo był najbliżej. Nie byłam głodna, więc chyba wiecie co kupiłam, oczywiście mcflurry. :D

Pochodziliśmy po rynku, a gdy się ściemniło poszliśmy pod parasolki do jakiejś knajpki. Zjedliśmy zapiekankę i wsiedliśmy do auta,  bo komary żarły niemiłosirnie.


Siorka podstawiła mi do zdjęcia swoje piwo. Ha, gdy mama to zobaczyła zaczęła się śmiać. 

Się rozpisałam, a chyba i tak mało kto to przeczyta :D 
Kończę, Pa !

Job + tortilla

Hej !
Wiele się wydarzyło przez ten czas, kiedy mnie tutaj nie było, choć to zaledwie kilka dni ! Czeka na was mnóstwo postów. ;)

Przyjechał do nas chłopak mojej siostry i w sobotę zrobiliśmy sobie seansik. Została zakupiona pyszna pizza i soczek i włączyliśmy "Job ostatnia szara komórka"

Był niezły ubaw, co chwilę się śmiałam. Teraz ciągle używamy tekstów z tego filmu. :D

---
Odkąd spróbowałam McWrapa nie mogłam nie zrobić swojej domowej wersji.

Chciałam sama zrobić te placki, ale nie miałam produktów. ^^


Wszystko prócz papryki i placków jest domowe. Nawet sos czosnkowy i chilli robiony przez moją siorkę, a smakuje jak kupny, z tą różnicą, że zdrowszy. :) Całość wyszła przepyszna ! Nie wiem czy nie lepsza od oryginału. Żeby było jeszcze zdrowiej podgrzałyśmy w piekarniku, przez co placek nie chciał się tak dobrze zwijać i stał się chrupki i łamliwy. ;)

Dobra, to tyle mojej paplaniny, lecę do dziadka. 
Pa !

McWrap !

Hej !
No i jak ? Zobaczyliście jakie meteory ? Ja co chwile zerkałam w niebo z nadzieją, że zrobię kilka zdjęć i zobaczę niezwykłe zjawisko, jednak kochane chmury nie chciały mi nic pokazać...Zasłoniły wszystko na całą noc. Może w następnym roku mi się poszczęści z pogodą ?

A teraz do tematu.
Będąc jeszcze w Częstochowie wpadliśmy do McDonald's, by coś przekąsić. Wnętrze zrobiło na mnie wrażenie, było tam na prawdę ładnie i kolorowo ! :D Zupełnie inaczej niż w moim mieście.
Z początku chciałam znowu kupić McFlurry, ale głód wygrał z ulubionym lodem. ;)

Na pewno słyszeliście rapującą reklame na temat McWrapa- "krewetki królewskie czy kurczak chrupiący" :D Mi niestety nikt nie podawał rapując.

Muszę powiedzieć, że McWrap z kurczakiem to teraz moja kolejna ulubiona rzecz w McDonaldzie, po prostu pychota !

Macie jeszcze zdjęcie, kiedy zaczęło mi lekko odbijać. 

Dzisiaj znów miałam jechać nad Solinę, ale plany się pokrzyżowały. 
Dzień zapowiada się nudnawy.
Pa !

Olsztyn

Gdy wyjechaliśmy z Częstochowy nie mieliśmy zamiaru gdziekolwiek się zatrzymywać. Gdzieś w Olsztynie ugrzęźliśmy w korku, przez dłuższy czas nie ruszaliśmy się ani o centymetr, przez co z samochodu długo mogłam podziwiać piękny zamek, a raczej jego ruiny.


Gdy samochody ruszyły zobaczyłam ogłoszenie, że akurat w tym dniu odbędzie się tam walka rycerska ! 
Szybko podiełyśmy z siostrą decyzję, wysiadamy !


Oczywiście nic nie ma za darmo... Skończyło się na tym, że porobiłyśmy kilka zdjęć przed ogrodzeniem, a szkoda. :( 
Chwilę później rozpętała się niezła ulewa ! Nikt prócz nas nie miał parasola, więc impreza im się trochę nie udała.

I jeszcze jakieś zdjęcie, które na prawdę oddaje urok tego miejsca. ;p

 Nie wiedziałam, że Olsztyn to takie fajne miasto, na pewno tam wrócę. 

Po drodze spotkaliśmy wiele pielgrzymek, a tu mam zdjęcie nawet tej z Rzeszowa :) 

---

W między czasie pojawiło się wiele komplikacji, szczególnie w miejscowości "Krowia Góra". Zamknięto most i nie dano żadnego tymczasowego. Wielkie otwarcie miało być o 20, kiedy my byliśmy tam o 19. Niestety okazało się to bzdurą. Nikogo nie interesowało, że kilkadziesiąt samochodów czeka na przejazd, bo budowlańcy mówili, że muszą go jeszcze przetestować...
Postanowiliśmy pojechać na prom ( tratwa, na którą wjeżdża kilka samochodów i za pomocą liny przeprowadza się je przez rzekę ). Pierwszy raz słyszałam o czymś takim, niestety i do tego była spora kolejka, pozostało nam wrócić się 30 km do Sandomierza.
Tak więc Krowią Górę zapamiętam jako głęboko dziurę, z której nie łatwo się wydostać. ;p

A propo Sandomierza, to nawet nie wiedziałam ile w jego okolicach jest jabłek, masakra. :D
Sandomierz też jest piękny, nawet nie zdawałam sobie sprawy jaka Polska jest ciekawa...

Spotkało nas wiele niespodzianek, nawet nie obeszło się bez mojego "haftowania". ;p 
Mimo to, dzień był niezwykle fajny i ciekawy !

Wykończona usnęłam na moim lwie. ;p 

Do miłego ! :)

Częstochowa

Musiałam w końcu pojechać do tej miejscowości, zobaczyć cudowny obraz i zwiedzić Jasną Górę. Ten czas nadszedł w niedzielę o nieprzyzwoitej porze - 6 rano. Nie wiem jak się zwlokłam z łóżka o godzinie 4, ale o dziwo  mi się to udało. ;)

Ledwo weszłam, by zobaczyć obraz. Chyba każdy pomyślał, żeby przyjechać tam w niedzielę. ; )

Po mszy poszliśmy na wieże, musiałam wejść na sam szczyt, choć schodów to tam jest od jasnego gwinta. ;p


widok z góry 


 Zobaczcie ile pielgrzymek idzie w oddali. 



Niedaleko parkingów było mnóstwo kramów, nawet kupiłam sobie coś na jednym. Zastąpiło mi to odpust w mojej wsi, który akurat był tego samego dnia. 
Zaraz obok ujrzałam armatę, musiałam przecież się z nią sfotografować. ;) 

Ciąg dalszy nastąpi.
A tymczasem ja udaję się do kuchni coś zjeść. Dla mnie żadna pora nie jest zła na porządną bułę. ;)

Solina

Wczoraj, chyba dopiero o 22 wróciłam z Soliny, która znajduje się w Bieszczadach. Woda była okropnie zimna, jednak i tak się kąpałam ! Nie przyjechałam nad wodę, by nie zanurzyć w niej ani jednego palca. :D
Zawsze jeździłam tam w dzieciństwie, te wspomnienia, miejsca..ah, ah. ;)

Dzisiejszy post to swego rodzaju wstęp, później wstawię więcej zdjęć z tego wyjazdu ze mną w roli głównej. ;)




Te rowerki były świetne ! ;)


Zasnęłam na słońcu, zjarałam się na totalny brąz :D, do tego filtr nałożyłam pod koniec dnia i do teraz nic mnie nie piecze, jestem zajebista. ;p


Nie odpisuję na komentarze, bo ciągle coś robię, zauważyłam, że nigdy się nie nudzę, gdy tata jest w domu, a niestety w poniedziałek znów wyjedzie.

Jutro nic nie napiszę, bo cały dzień będę w Częstochowie. Będę musiała wstać o 4 lub 5, więc muszę szybko się położyć. 
Post jest strasznie chaotyczny, ale chciałam wiele przekazać. ;p

dobra, kończę, PA !

ciągle w ruchu

Dobry !

Dzisiaj nareszcie przyjechał mój tata i przywiózł mi moje ulubione słodkości.

Maltesers <3

Nareszcie już nie muszę bawić się w pieczenie, bo mam wszystko pod ręką. :D
---

Od rana byłam u Karoliny, z którą świętowałyśmy jej urodziny. Przez cały czas towarzyszyły nam jej kochane psiaki. Trzy dorosłe Yorki, maltańczyk i cztery, 4-tygodniowe szczeniaczki - yorki. Ciągle chciały się bawić, aż w końcu zasnęły na sobie, tworząc kłębek czarnej sierści. haha
Teraz kilka zdjęć tych słodziaków. ;) z telefonu oczywiście. ;)
moja ulubienica :)




Idę się pakować, bo jutro od świtu do nocy będę nad wodą. 
Jak ja uwielbiam, gdy nie mam nawet czasu się ponudzić, bo ciągle gdzieś chodzę. Oby ten sierpień był taki cały czas. :)

Pa !

sto lat !

Sierpień zaczęłam pełną parą. Nawet pogoda mi w pełni sprzyja. Więc tej drugiej połowy wakacji nie zmarnuję.
Wstałam dzisiaj o 12 ! Więc ze wszystkim się muszę pośpieszyć, bo zaraz wychodzę.

Co do tytułu, dzisiaj obchodzi urodziny moja siostra oraz kumpela, tak więc wszystkiego najlepszego ! Za dwa dni 14 kończy moja kolejna kumpela, więc ja chyba zbankrutuję. ;D




To prezent dla Kaśki. Nie chcę pokazywać co jest w środku, może innym razem. ;)

Tymczasem ja się z Wami żegnam, wstawiam jeszcze foty z moim starym prezentem urodzinowym od Agii. ;))
Uwielbiam tą poduchę ! :)


Chciałam zrobić animację w photoscape, jednak występuje błąd w zapisywaniu, ktoś może wie dlaczego ? ;)


Trzymajcie się !